Placze pieknymi
kobietami.
blondynkami,
brunetkami.
Chudzinkami o
duzych piersiach i
pieknych, ciemnych
oczach.
Lub chociaz zielonych.
Obca zielen.
Czasami spoglodam z
podziwem.
Na piekno tych chwil.
Chwil chwilowych.
A w chwili obecnej
przezywam maly
lek.
Chcialabym polozyc
glowe na blacie
i raz ciach szmach.
skakac sto, sto piecdziesiat.
No, ale skoro jest tak pieknie?
skoro kwiaty kwitnal w glowie
a sny przypominaja o wszystkim
co piekne, madre, mile,
slodkie.
Jutro bede mogla Cie pooglac.
Twoje blond wlosy, Twoje
propozycje bede mogla
wsychluchiwac.
Bedziesz sie wstydzic i
czerwienic.
A ja bede z Ciebie spijac
wszystko co najpiekniejsze.
Dobrze, ze jutro jest juz
jutro.
Lekko leciutko.
Jętki, jętki jęki.
W uszach słyszę i
lekkie tu dum tu dum
na gitarze.
Konca swiata niebylo.
niebylo nic.
Spodziewam sie rozlewu
krwi i dzikich, okropnych
chwil.
Odebrac wszystkim
wszystko i sie wylac
na podloge?
Zameczyc na smierc, swoje
delikatne"ja"
ktore jak kwasny cytrus
fascynuje podniebienie?
Idac, siedzac, lezac,
dotykajac, bedac,
wyjac, placzac, spiac,
usmiechajac, smiejac,
jedzac??, oddychajac,
wydalajac, mrugajac,
mowiac, spiewajac,
biegajac,wyjac, myslac,
JESTEM.
ostatnia audycja, a w
glowie cichy szum.
Szum marzen i nadzieji.
By odzyc na nowo.
Cóż.