Komentarze: 1
Wstyd moj przed wlasnym cialem
ogromny.
A jednak, bawilam sie swietnie.
Patrzac jak oczy oblokane
spogladaja tu i tam.
Usmiechy, duzo smiechu.
Czerwone, zielone, biale
drinki przez slomke
wciagane.
Troche pewnosci siebie.
Ty. przy.mnie.ty.
pocalunki, dlonie.cialo.
cialo.
Wymioty w toalecie mojego
malego braciszka.
I moja matczyna odpowiedzialnosc.
Pomimo, ze ktos zwrocil na mnie
uwage w ten magiczny, pijanski
sposob.Chwila akceptacji.
Chwila zapomnienia.
O niedoskonalosciach.
Po raz pierwszy od tak dawna.
Od tak dawna.
Poczulam, ze moge byc piekna.
Piekna lub nieograniczona,
obojetna.
Slowko na uszko. uszko.
Pierwszy raz od tak dawna nie
czulam sie potworem.
I moze powinnam wychodzic czesciej.
By sie dowartosciowywac.
Przypomnialy mi sie wakacje.
tamte.nasze.pierwsze.
Ci wszyscy ludzie ludzie.ludzie.
Skarby.
Wiele przez te kilka godzin.chwil.
Uczuc.przeczuc.zachowan.
By o 3 nad ranem wrocic w niewygodnych
butach.
By isc po blocie i wsciekac sie,ze
to juz koniec koncow.na.koniec.
Zimny sen.
Wiesz, jak to dobrze ze Cie MAM.