Bez tytułu
Komentarze: 5
Nawet kiedy boli, boli boli
i pali i szczypie i krwawi...
Wolne tepo, za sciana sasiada
tu dum tu dum.
Nakladam sobie widelcem
serce na talerz.
Moje wlasne, to ktore
przez nascie lat stukalo
w srodku glucho, jakby za sciana
u sasiada.
Tu dum Tu dum.
Skrzypce w mojej glowie
brzmia dzisiaj wyjatkowo wspaniale.
Czemu graja mi tak pieknie
wlasnie dzis? Kiedy za oknem
pada pada zlocisty rozowawo-
rudy deszcz.
Stado labedzi wsrod betonu
stopy i dlonie krwawiace brazowawym
sluzem.
W bialej sukience na fioletowej lace.
patrzac w niebo wylewac tysiace,
miliony lez.
Byc, tylko byc.
Stac sie oceanem, drzewem,
lawka, sloncem...
Twoim oknem przez ktore
codziennie bedziesz patrzyl
i usmiechal sie w podkoszulku
szarnym od lez.
Korale piernikowe brutalnie
rozrywal mi i ogladal
nagosc jaka mu zostawiam na pamiotke
czystych jak serce me dni.
Nie cierpie, nie skacze
nie prosze...
Dusze sie ostmatycznym oddechem
robiac Ci ogromny koc
z lisci cytrynowych.
Krwawia mi usta i wypadaja wlosy.
Sny niosa mnie do krainy Boga
gdzie znalazlam ukojenie.
Jedyna jedna Ty.
Dodaj komentarz