maj 08 2004

NA KOGO TYM RAZEM KOLEJ...??


Komentarze: 11
Smierc??
Za kazdym razem kiedy mysLe o smierci..
zastanawiam sie jak bLisko zwiazana jest
wlasnie ze mna...
to dziwne uczucie...
Wiele razy slyszaLam sLowa "nawet nie zdazylem sie z nim pozegnac"
Czasami mam ochote ... pozegnac sie chocby na zapas..
zeby zostawic po sobie troche milosci...troche...siebie...
Co by byLo gdyby mnie zabraklo??
Ludzie zawsze powtazaja mi ze mam jeszcze duzo
czasu...zeby nie mysLala jeszcze o smierci...
a kiedy ktos umiera...zastanawiaja sie "czemu on?,czemu teraz?byL taki MLody"
DLA mnie smierc jest rzecza zupeLnie naturaLna...dLaczego??
Czy jestem inna??
czy cos ze mna nie tak??
MaM inne podejscie do swiata niz moja rodzina,przyjacieLe...
ostatnio ktos zadal mi pytanie nad , ktorym zastanawiaLam sie bardzo DLugo..
"co jest w twojej glowie??, zastanawiam sie jak taka mloda osoba jak ty ma w sobie tyle madrosci, zupelnie tak jabys nie byla juz dzieciekim"
...
Moze mowil prawde moze...nie jestem dzieckiem...moze nigdy nim nie bylam..
i nigdy nie bede...
Boje sie...ze to prawda..
boJe sie ze gdzies tam w srodku za szybko umieram..
"dziewczynka po przejsciach"
Jest we mnie TyLe nienawisci...dobrze o tym wiem...aLe.jest tez dobroc...
ChciaLabym umrzec jako ta Dobra...jako osoba , ktora zrobiLa cos dLa innych...
..
wystarczy mi to co napisaLam...nie chce czekac na "pstryk"

 

d2ieciak : :
aGuLa
11 maja 2004, 21:00
ja się niezastanawiałam nad swoją śmiercią ...
ja...
11 maja 2004, 18:27
HmmmMMmmm....czasami warto pogdybać..
11 maja 2004, 18:09
takie myslenie o \"życiu na zapas\" o \"zdążeniu bycia lepszymi\" przed śmiercią prowadzi wprost do paranoi... do panicznego starchu przed śmiercią i wielkich lęków... ja wiem...
09 maja 2004, 21:51
jestem po raz drugi na twoim blogu ( wychaczyłam przed wczoraj jego adrs ) moze nie bede wypowiadac sie co do notki ale ogółem co do calego blogu strasznie ( moze to zle slowo bardzo mocno albo po prostu jak wolisz ) podoba mi sie co tu piszesz i jak wyglad bloguś ale co wazniejsze co sie w nim znajduje oby tak dalej dobrze ci szlo prowadzenie tego bog buzka 4 you
09 maja 2004, 08:33
a może tam, po drugiej stronie im jest Lepiej???......
CoiN
09 maja 2004, 00:58
Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. U \'góry\' pewnie jest lepiej, lecz mi się tam nie spieszy, Wy też poczekajcie. \"I am, my will\"
08 maja 2004, 21:14
pozdrawiam i dzieki za wpisik :)))))))))
www.loris.prv.pl
08 maja 2004, 17:24
każdy czlowiek, którego kochamy jest cześcią nas! każde oddziaływanie, świadome czy nieświadome tworzy niewidzialne więzi uczuciowe między jednostaki, grupami, stowarzyszeniami, społecznosciami etc. nigdy nie umiera się dla siebie samego, nigdy nie odchodzi się w samotnośći. na pewno jest ktoś, kto nie pamiętając tojego imienia będzie wiedział, ze pewnej niedzieli podwadziałaś mu niechcący nogę, albo podałaś chusteczkę, kiedy kichnął sobie wiosennie. Ja tak odbieram \"odchodzenie\". Nie mozńa odejść niezauważalnie. nawet jeśli się tego, bardzo bardzo chce!!! pozdrawiam. lorizzzzzzzzzz
ja...
08 maja 2004, 12:43
\\\"jak ja żałuję, że się z nią pokłóciłam...dlaczego jej nie lubiłam?\\\". NO ... TO JEST PARANOJA:) ALe LUDZIE...TACY SĄ..
***KaŚkA***(dIdI)
08 maja 2004, 12:32
Każdy z nas jest dzieckiem...nawet dorośli w pewnym sensie gdzieś tam głęboko są dziećmi...A co do smierci...rzecz zupełnie naturalna...to prawda...ale ja się jej boję...straszne jest to, że tacy młodzi ludzie umierają...A najdziwniejsze jest to..że nie znamy miejsca ani godziny...może się to stać zawsze...i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy...Albo jeszcze gorzej jak jest tak: jakaś osoba nie lubi albo pokłóciła się z drugą...a ta druga niedługo umiera...to wtedy ta, co żyje mówi do siebie:\"jak ja żałuję, że się z nią pokłóciłam...dlaczego jej nie lubiłam?\"...ale wtedy już jest za późno..nie wiem czy ktoś mnie zrozumiał i to, co miałam na myśli...ale mam nadzieję że tak...wielkie pozdrÓóÓóÓwki Diankuś;*;*
08 maja 2004, 11:50
Nie martw sie musisz wierzyc w to ze jests dzieckiem, wiara pomaga, ja caly czas czuje sie dzieckiem

Dodaj komentarz